26 stycznia, 2017

Z ostatniej chwili !!!


Wiem. Trochę głupio dyskutować na blogu z samym sobą, a jeszcze głupiej cytować samego siebie (jest takie powiedzonko: „Jestem bardzo mądry. Mało tego. Sam do tego doszedłem.”).  Z góry  proszę o łagodny wymiar kary, ale muszę podzielić się z Wami pewną informacją.
Jakiś czas temu popełniłem wpis na blogu dotyczący,  między innymi, nieprzewidywalności (patrz „Zwinne , ale co?”).  Zamieściłem tam taki oto fragment:
„Największe sukcesy odnoszą strategie oparte na tych trwałych wyborach dokonanych dziś, które są najlepiej dopasowane do warunków jutra. Ale nikt nie wie, jakie będą te warunki, bo przyszłość jest nieprzewidywalna.” ( M.E Raynor)

Jak rozwiązać ten paradoks? Wyznawcy Agile sugerują, by nie dokonywać trwałych wyborów na dłuższą metę (unikanie, o ile to możliwe, działania "na zapas"). Inni, by wkalkulować w koszty porażkę, uprzednio odkładając „coś” na czarną godzinę, by pokryć skutki złego wyboru (ubezpieczenie).

 

SĄ I TACY, KTÓRZY CHCĄ W OGÓLE WYELIMINOWAĆ NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ KREUJĄC Z GÓRY ZAPROJEKTOWANĄ, CZYLI W PEŁNI PRZEWIDYWALNĄ RZECZYWISTOŚĆ. WYDAJE SIĘ TO NIEWYKONALNE. NIEPRAWDA. TO KWESTIA RELACJI KOSZTÓW DO ZYSKÓW I MOŻLIWOŚCI TECHNICZNYCH. MOŻLIWOŚCI JUŻ SĄ, A KOSZTY, NAWET KOSMICZNE, OPŁACA SIĘ PONIEŚĆ W IMIĘ RÓWNIE KOSMICZNYCH ZYSKÓW.

A więc jednak. Technologia modelowania naszych wyobrażeń i służąca manipulacji naszymi decyzjami istnieje, działa i jest stosowana. Moja teza odnośnie kreowania rzeczywistości znalazła  swoje materialne i budzące grozę potwierdzenie (to było na serio).

Czy my jeszcze myślimy i działamy samodzielnie?
Czy przyszłość rzeczywiście jest nieprzewidywalna, Panie M.E Raynor?
To też jest na serio.

Wasz M.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz